Juja & Buber Invading Spain

Blisko położone miejscowości. Koleżka z poprzedniego posta na pytanie czemu Cerbere nazywa się zupełnie jak pies-strażnik wrót piekieł, odpowiedział: “Cuz its the last French settlement before Spain” :). Po skombinowaniu maski do nurkowania, przyjrzeliśmy się z bliska rafie koralowej pod lustrem wody jednych z najpiekniejszych (pono) plaż Europy, na Cost Vermellio. Buber się konkretnie przeziębił, bo nie można było nieponurkować.

Both of these being really nearby. Dude from the last post, when asked about why does the city carries a name after the hellhound that guarded the entrance to hell replied: “Its the last french settlement before Spain” :). We got ourselves a diving mask and looked closely at the reef underneath the water surface of one of the most beautiful beaches in Europe. Buber got seriously cold, it just wasn’t possible to pass on the diving.

Nasze pierwsze spotkanie z Couchsurfingiem. Spoko. Koleś bez włosów, megamiły. Laska… typ “hmmmmm” (Mat, kumasz o co mi chodzi :).

Our first Couchsurfing experience. Quite allright.

Marseille

Posted on: 13/09/2009

Marsylianka… Świetny obiad, jakiś żul próbował nam ukraść aparat, lecz dzięki szybkiej akcji bydgoskiej policji, katastrofie udało się zapobiec, Buber zgubił telefon ale jakiś miły człowiek znalazł go na autostradzie (w kawałkach!), poskładał i oddał i działa :). Świetne miasto.

Marseillian… Excellent dinner! Some bum tried to take our camera, failed tho :). Buber lost his cellphone, some nice dude found it on the highway (in pieces!), put it back together and gave it back, and it works!. Immensely wonderful city.

Monaco!

Posted on: 13/09/2009

Kraina sklepów bez etykietek z cenami :). Lekko przytłaczające miejsce jeśli nie pocisz się kapustą. Ale spoko, wrócimy, i przyjmą nas na czerwonym dywanie 🙂

Posh fucking everywhere! A bit of an intimidating place if You don’t shit with money. But we’ll be back, and this time, they should wait for us with a red carpet ready 🙂

San Remo

Posted on: 13/09/2009

Śmigamy dalej. Prawdziwym zjawiskiem dnia była para dwóch włochów, którzy pozatym że kosmicznie mili, to w dodatku pomocni (Diego pomógł mi wymienić żarówę w pasaciorze) :). Mała wymianka kulturowa przy butli Żołądkowej, którą bardzo im posmakowała (komu nie? 🙂

Trip continues. A true marvel of the day was a couple of two incredibly nice and helpful italians (Diego! Thanks for helping me with that bulb!). A bit of cultural exchange with a bottle of Herbal Bitter in the background (Those guys loved it, but who doesn’t 🙂

Savon

Posted on: 13/09/2009

Sró! Przyjęliśmy morze śródziemne na klatę 🙂

Mediterranean Sea head-on!

Verona

Posted on: 13/09/2009

Co za miejsce! Oberkajcie sami. Przyjęliśmy z Jują nową strategię “zwiedzania”. Po krótce: Wpadamy, gubimy się, Smyk! Oglądamy fajne rzeczy, których normalnie turyści nie widzą ciągnąc się godzinami w “procesjach” :).

Man what a place! Check it out! We came up with a new “touring” strategy. We get to a place, We get lost, Boom! We see stuff tourists won’t ever see turtling in all the regular point-to-point procession

Venice

Posted on: 12/09/2009

Nareszcie! Tutaj znajdziecie zdjęcia z Wenecji. Nie rozpiszę się za bardzo bo czas nagli i musimy zbierać się do drogi. Dziś w planie nurkowanie w miejscowości Cerbere na południu Francji.

Tak jest! Psikus! Wcześniej ten post nazywał się Wenecja, a teraz już się tak nie nazywa 🙂 I nareszcie zawiera poprawne zdjęcia. Nie mieliśmy czasu, ni sposobności ich wrzucić z powodu jakiejś takiej okrutnej internetowej dysfunkcji panującej zarówno w (niepodważalnie) słonecznej Italii jak i we Francji (ta, równie słonecznej :). Oto kolejna porcja zdjęć, poczekajcie jeszcze moment, będzie więcej 🙂

Hell Yeah! This post had “Venice” written in the headline before, but now its all right. Now it’s got a correct set of pictures consistent with the name. We hadn’t had the chance to get on the internet due to some kind of a communicational meltdown in Italy and France. But here we go with some more. Stay tuned, more is coming.

Berlin

Posted on: 04/09/2009

Za sekundkę wyjeżdżamy z “Berka” i ruszyć do Monachium, więc niemożliwością jest żebym nie podzielił się paroma migaweczkami z naszego pierwszego przystanku.

We are just about to leave Berlin and head towards Munich, so it would be quite impossible and unacceptable for me not to share a couple snapshots from our first waypoint with y’all.

Tags:

  • None
  • Jacek: świetna wyprawa brat, oby tak dalej i cały czas do przodu :) w rio też czeka butla żołądkowej :) czekam i pozdrawiam
  • marpi: no i wcięło ich :) ehh..
  • ae: wtf skowi nygga! SZLICZNY BLOGASEK!! gdzie invajt dla wuja?

Categories